Za założenie tego bloga zbierałam się już kilkakrotnie, nie raz namawiana przez osoby postronne. Jednakże zaczynać coś od nowa łatwo nigdy nie jest, nawet w kwestii takich wypocin w internecie, gdzie teoretycznie jestem anonimowa, mogę pisać co chcę, kiedy chcę i w taki sposób, jaki przypadł mi do gustu. Gdyby się jednak nad tym dobrze zastanowić, to tak do końca anonimowa jednak nie jestem, a to, co napiszę, gdzieś tam już pozostanie w cyberprzestrzeni i, nie daj Boże, ktoś to jeszcze przeczyta.

A co przeczyta? 
Nie mam zamiaru zajmować się polityką, filozofią, esejami czy pseudo-inteligentnymi wywodami na temat społeczeństwa, tudzież mojego pretensjonalnego życia. Postanowiłam trochę zmienić moje życie i właśnie o tym będę pisała. Nie, nie doczytacie się tego, jak schudłam kolejny kilogram, poszłam do fryzjera czy sklepu na rogu po świeże bułki. Nie mam zamiaru prowadzić internetowego pamiętnika, to tyle w tej kwestii.
Od pewnego czasu przeprosiłam się z książkami, na które w końcu mam czas. I tak też planuję trochę zaprezentować te, które ostatnio skradły mi trochę życia. Co prawda posiadam konto na lubimyczytac, ale zazwyczaj nie komentuję tam książek, albo w ironiczny sposób piszę o nich jedno, dwa zdania. Cóż, pora to zmienić.