9. "Duma i uprzedzenie" - Jane Austen
Od dawna planowałam przeczytanie książek Jane Austen i Stephena Kinga. "Dumę i uprzedzenie" bardzo miłym zaskoczeniem dostałam na urodziny, natomiast "Carrie" Kinga wypożyczyłam w miejskiej bibliotece i już na mnie czeka.
Pomimo wątków miłosnych, dość istotnych w tej pozycji, książka przede wszystkim w dość prześmiewczy sposób opisuje ówczesne społeczeństwo i zachowania tamtejszych ludzi, którzy przede wszystkim patrzyli nawzajem na swoje majątki i hierarchię społeczną. Oprócz tego ich główną rozrywką bylo obgadywanie siebie nawzajem. Doprawdy nie byle jaka gratka dla intelektualistów, za jakich się wielu mieszkańców XVIII-XIX Anglii miało.
Sam Pan Bennet mówił, że sąsiedzi nawzajem stanowią dla siebie rozrywkę, bo mogą nawzajem plotkować o rodzinach. Warto zaznaczyć, że postać ojca Bennet jest bardzo sympatyczna, pomimo pewnego dziwactwa. Zawsze ironiczny, celnie opisywał co się dzieje w życiu rodziny. Niestety nie szanował zbytnio swojej żony, był wobec niej obojętny. Nic dziwnego, wiele małżeństw w tamtych czasach było podyktowanych wysokością posagu panny młodej. Ha, niespodzianka - nic się do dzisiaj nie zmieniło. To pieniądze często są motorem napędowym "wielkich" miłości.
Wśród tych obłudnych osobistości, które tylko pozornie sprawiają kulturalnych, grzecznych i przyjaźnie nastawionych do innych, występuje panna Elizabeth, której mało obchodzą owe konwenanse. Pragnie ślubu z miłości, odrzuca wszelkie rodzinne interesy, które moja znienawidzona bohaterka, pani Bennet próbuje zawrzeć.
Zatrzymajmy się na chwilę przy postaci pani Bennet. Wydaje mi się być takim typowym dawnym moherem, dla której liczą się tylko powierzchowne zalety, jak majątek męża, jego miejsce w społeczeństwie. Chociaż stop, tak naprawdę liczy się dla niej po prostu to, żeby jak najszybciej wydać za mąż swoje córki. Nawet jeśli będzie to Rzeźnik z serialu "Dexter", wszystko jedno. Chociaż bardzo nie lubi pana Darcy'ego.
Mnie właśnie niezwykle przypadł do gustu. Kojarzy mi się z młodym buntownikiem, który ma swoje zdanie, nie pragnie blichtru i sztucznego przyklasku i średnio dba o to, co o nim ludzie mówią. Czytając książkę nie sugerowałam się okładką i wyobrażałam go sobie jako młodego mężczyznę z lekkim nieładem na głowie i lekko nonszalancki styl ubierania. Ach, wyobraźnia młodej czytelniczki:)
Oczywiście mamy też innych bohaterów, ale nie będę się rozwodziła nad każdym z nich, warto samemu wyrobić sobie zdanie. Chociaż wspomnę tylko, że plastiki już wtedy istniały, a Jane osobiście nie przypadła mi do gustu. Jest zbyt wyprasowana i zachowuje się jakby miała kijek w wiadomej części ciała.
Muszę przyznać, że to nie jest książka, która pochłonęła mnie całkowicie. Na początku w ogólnie nie mogłam się przekonać, ponieważ najzwyczajniej w świecie nudził mnie wałkowany przez bohaterów temat i ich rozterki. Nie wiem, jakbym dała radę, gdybym musiała prowadzić całe swoje życie w ten sposób. Oprócz tego język nie jest dość przystępny i mnie po prostu czasami denerwowały te wzajemne adoracje bohaterów. To takie nieszczere. I chyba taki był zamysł autorki.
Warto zapoznać się z historią, nie jest to romans, bardziej obyczajówka, ale też nie jestem do końca przekonana. Natomiast akcji zbytniej tam nie ma, jeśli ktoś poszukuje tego typu literatury. Ciekawe na wieczory przy gorącej czekoladzie albo na kocu przy jeziorze. Oczywiście omawia też aspekty, nad którymi warto się zastanowić, ale ja po prostu przeczytałam tę książkę i uznałam, że większość bohaterów to idioci, którzy bardziej skupiają się na innych, niż na swoim własnym życiu. Smutne życie w gorsecie.
Moja ocena: 4/5
Parę cytatów, która zaznaczyłam w swojej książce (polecam takie zaznaczanie choćby ołówkiem ważnych dla nas fragmentów, do których w każdej chwili można powrócić i łatwo znaleźć w książce ):
I nie oczekujmy od energicznego młodzieńca szczególnej przezorności i rozwagi. Częstokroć padamy bowiem ofiarami własnej próżności. Kobiety przypisują uwielbieniu nadmierne znaczenie.
Lecz nawet jeśli nie kierują nim złe intencje bądź chęć unieszczęśliwiania innych, mógł zwyczajnie zbłądzić i nieumyślnie sprawić komuś ból. Wystarczy odrobina bezmyślności, obojętność wobec uczuć innych ludzi lub brak własnego zdania.
Młodzieniec łatwo zakochuje się w pannie na kilka tygodni, po czym za sprawą przypadkowego rozstania równie łatwo o niej zapomina. Taka niestałość to zjawisko dość powszechne.Oczywiście jest ich o wiele więcej, ale zachęcam do lektury.
0 comments
Poprzez komentarze wchodzę na Wasze blogi i staram się odwdzięczać.
Dziękuję za każdą opinię:)