63. "Lolita" - Vladimir Nabokov
Hej, dzisiaj wszyscy zamieniamy się w małe nimfetki i przenosimy do brudnego pedofilskiego świata Ameryki z lat 50.
Do książki zabierałam się kilkakrotnie. Ba, jakieś nielegalne przekręty musiałam uskuteczniać w bibliotece, aby móc ją przetrzymywać przez jakieś...4 miesiące. Powodów mojego haniebnego zachowania i przeciągania czytania jest kilka, jednak najważniejsze są związane z samą książką.
Historia Humberta Humberta - czterdziestolatka, który patrzy na młode dziewczęta przez nimfetkowy radar i Dolores Haze, która pewnego dnia na owy radar się napatoczyła, jest bardzo skomplikowanie napisana. Muszę na wstępie zaznaczyć, że Nabokov pisze specyficznym piórem, które powoduje, że po przeczytaniu 10. stron mamy ochotę zapuścić sobie relaksującą muzykę i patrzeć się na sufit. Styl troszeczkę przypomina mi Jane Austen. Pełen wyszukanego słownictwa, pięknych opisów i w tym przypadku francuszczyzny. Której nie rozumiałam! :)
Warto jednak zaznaczyć, że nie jest to powieść pornograficzna. Osobiście nie zaliczyłabym jej nawet do erotyki. Skupiamy się na tym, jak bohatera przytłoczyła jego seksualność i w finale doprowadza do życiowej klęski.
Tak pozwalam sobie uchylić rąbka
tajemnicy, ponieważ na samym początku niejaki John Ray napisał dość
istotną przedmowę. O jej istotności zorientowałam się dopiero pod
koniec. Taki to mam nawyk do pomijania wszelkich wstępów, ustępów i
przedmów. Na samym końcu autor książki opowiada historię jej wydania
i genezę powstania. Bardzo ciekawa sytuacja, także pokrótce nakreślę,
czego się doczytałam:

Otóż wokół dzieła Nabokova stworzono wiele kontrowersji. Aż cztery amerykańskie wydawnictwa odmówiły wydania książki. Dopiero paryskie wydawnictwo, publikujące książki po angielsku, podjęło się tego wyzwania. Jednak masz ci los, bo rok później powieść została zakazana przez francuskiego ministra spraw wewnętrznych. Pomijam już takie ciekawostki jak to, że Nabokov pochodził z Rosji, a książkę napisał po angielsku. Aha, jeśli spotkacie Vivian Darkbloom to miejcie pewność, że chodzi o Nabokova. Pisarz bał się konsekwencji wszelkich skandali związanych z twórczością, dlatego zadbał początkowo o swoją anonimowość.


Niesamowitą sprawą jest fakt, że czytelnik patrzy na bieg zdarzeń z perspektywy samego Humberta, który opowiada swoją historię w formie spowiedzi przed sądem i przysięgłymi. Także z góry wiemy, że capnął go wymiar sprawiedliwości. Mężczyzna, jak przyznaje, wyszedł ze szpitala psychiatrycznego. I to nie raz. Co ciekawe, bohater sam zwraca uwagę na ten fakt i często podaje się za żałosną kreaturę. Humbert wcale nie stara się wybielać, wie, że coś z nim jest nie tak. Lekko mówiąc.
A co mianowicie? Otóż, jeśli biedny czytelnik jeszcze nie załapał przypadłości wyżej omówionego mężczyzny, spieszę z pomocą. Istnieje teoria, iż niektóre młode dziewczynki są tzn. nimfetkami. To podstępne istoty, które uwodzą mężczyzn. Ich ruchy, zachowania są pełne seksapilu. Internet podpowiada mi, że takie dzieci mają zbyt wcześnie rozbudzone zainteresowania seksualne. Jednak patrząc na Humberta, nie one jedne mają niezwykle rozbudzone owe zainteresowanie.
Humbert opisuje swoją udręczoną psychikę, która przede wszystkim nastawiona jest na seksualność i o to przede wszystkim mu chodzi, kiedy patrzy na Lolitę, pieszczotliwie zwaną Lo. Stanowi ona jego słabość, a jego nimfetkowy radar wprowadza bohatera w obłęd, doprowadza do zniewolenia. W książce także znajdziemy niezliczoną ilość opisów dla nas normalnych zachowań, które Humbert widział jako podniecające. Przypominam, że Dolores ma 12 lat. I na niej na chwilkę się zatrzymajmy.
Chrystusie Niebieski, jaka to denerwująca postać. Oczywiście wiem, że wszystko zostało zniekształcone przez subiektywizm Humberta, ale "seksowna" i "dwunastolatka" jakoś mi zgrzytają, kiedy znajdują się w jednym zdaniu. Jednak taka właśnie jest Lo. Nie ma żadnych oporów, żadnego wstydu. To jedno z tych dzieci, które kładą się na podłogę w Smyku, jeśli mamusia albo tatuś nie chcą kupić mu nowego transformersa. Jednak w pewnych momentach odczuwamy współczucie. Zarówno dla niej jak i jej obłędnego kochanka.
Jeśli ktoś liczy na wartką akcję i wyścigi na drodze 66, to może się lekko rozczarować. Oczywiście spotkamy w powieści Nabokova liczne opisy trochę groteskowych krajobrazów (na marginesie - niezwykle nudzące), ale sama historia bywa jednowątkowa. Tak, mam na myśli skrzywienie seksualne bohatera.
Podsumowując: to ciekawe studium psychiki i perspektywy widzenia człowieka zniewolonego przez swoje preferencje seksualne, które jednak dzięki wysublimowanemu językowi i dużej dozy tajemnicy nie ociera się o tanią erotykę. Sami bohaterowie budzą mieszane uczucia. Co ciekawe, zdają sobie sprawę ze swoich grzechów. Nikt nie próbuje oszukać czytelnika. Na plus.
Polecam osobom, które są zainteresowane już klasyczką powieścią XX. wieku i wieczorami chętnie czytają "Psychologię dla bystrzaków". Jednak radzę dawkować sobie tę powieść, bo może momentami przytłaczać.
W paru kwestiach pomogła mi książka Olgi Romańskiej-Maliny pt. "Bunt literatów".
Ale się dzisiaj rozpisałam. I jak poważnie w większości:) Film już czeka, aby go obejrzeć.
BTW Szukałam ciekawej grafiki do Lolity i wyskoczył mi miliard takich zdjęć . Myślę, że temat Lolit jest najbardziej aktualny, szczególnie w Japonii, gdzie dziewczyny specjalnie się odmładzają i wdziewają urocze wdzianka idealne dla 8-latek. Co więcej, dużo mężczyzn chodzi do specjalnych klubów, gdzie tak przebrane kobiety ich obsługują.
Moja ocena: 4/5
tytuł oryginału: Lolita
autor: Vladimir Nabokov
Lolita - najgłośniejsza powieść Nabokova, jednego z najwybitniejszych pisarzy XX wieku, jest opisem seksualnej obsesji czterdziestoletniego mężczyzny na punkcie dwunastoletniej dziewczynki Dolores. Powieść przetłumaczono na kilkadziesiąt języków, wydawano ją w atmosferze kontrowersji i protestów, a autora pomawiano o pornografię i pedofilię. Obecnie uznawana jest za jedno z arcydzieł literatury światowej. Sfilmował ją w 1962 roku Stanley Kubrick i ponownie w 1997 Adrian Lyne.

Historia Humberta Humberta - czterdziestolatka, który patrzy na młode dziewczęta przez nimfetkowy radar i Dolores Haze, która pewnego dnia na owy radar się napatoczyła, jest bardzo skomplikowanie napisana. Muszę na wstępie zaznaczyć, że Nabokov pisze specyficznym piórem, które powoduje, że po przeczytaniu 10. stron mamy ochotę zapuścić sobie relaksującą muzykę i patrzeć się na sufit. Styl troszeczkę przypomina mi Jane Austen. Pełen wyszukanego słownictwa, pięknych opisów i w tym przypadku francuszczyzny. Której nie rozumiałam! :)
Warto jednak zaznaczyć, że nie jest to powieść pornograficzna. Osobiście nie zaliczyłabym jej nawet do erotyki. Skupiamy się na tym, jak bohatera przytłoczyła jego seksualność i w finale doprowadza do życiowej klęski.


Otóż wokół dzieła Nabokova stworzono wiele kontrowersji. Aż cztery amerykańskie wydawnictwa odmówiły wydania książki. Dopiero paryskie wydawnictwo, publikujące książki po angielsku, podjęło się tego wyzwania. Jednak masz ci los, bo rok później powieść została zakazana przez francuskiego ministra spraw wewnętrznych. Pomijam już takie ciekawostki jak to, że Nabokov pochodził z Rosji, a książkę napisał po angielsku. Aha, jeśli spotkacie Vivian Darkbloom to miejcie pewność, że chodzi o Nabokova. Pisarz bał się konsekwencji wszelkich skandali związanych z twórczością, dlatego zadbał początkowo o swoją anonimowość.


Niesamowitą sprawą jest fakt, że czytelnik patrzy na bieg zdarzeń z perspektywy samego Humberta, który opowiada swoją historię w formie spowiedzi przed sądem i przysięgłymi. Także z góry wiemy, że capnął go wymiar sprawiedliwości. Mężczyzna, jak przyznaje, wyszedł ze szpitala psychiatrycznego. I to nie raz. Co ciekawe, bohater sam zwraca uwagę na ten fakt i często podaje się za żałosną kreaturę. Humbert wcale nie stara się wybielać, wie, że coś z nim jest nie tak. Lekko mówiąc.
A co mianowicie? Otóż, jeśli biedny czytelnik jeszcze nie załapał przypadłości wyżej omówionego mężczyzny, spieszę z pomocą. Istnieje teoria, iż niektóre młode dziewczynki są tzn. nimfetkami. To podstępne istoty, które uwodzą mężczyzn. Ich ruchy, zachowania są pełne seksapilu. Internet podpowiada mi, że takie dzieci mają zbyt wcześnie rozbudzone zainteresowania seksualne. Jednak patrząc na Humberta, nie one jedne mają niezwykle rozbudzone owe zainteresowanie.
Humbert opisuje swoją udręczoną psychikę, która przede wszystkim nastawiona jest na seksualność i o to przede wszystkim mu chodzi, kiedy patrzy na Lolitę, pieszczotliwie zwaną Lo. Stanowi ona jego słabość, a jego nimfetkowy radar wprowadza bohatera w obłęd, doprowadza do zniewolenia. W książce także znajdziemy niezliczoną ilość opisów dla nas normalnych zachowań, które Humbert widział jako podniecające. Przypominam, że Dolores ma 12 lat. I na niej na chwilkę się zatrzymajmy.

Jeśli ktoś liczy na wartką akcję i wyścigi na drodze 66, to może się lekko rozczarować. Oczywiście spotkamy w powieści Nabokova liczne opisy trochę groteskowych krajobrazów (na marginesie - niezwykle nudzące), ale sama historia bywa jednowątkowa. Tak, mam na myśli skrzywienie seksualne bohatera.
Podsumowując: to ciekawe studium psychiki i perspektywy widzenia człowieka zniewolonego przez swoje preferencje seksualne, które jednak dzięki wysublimowanemu językowi i dużej dozy tajemnicy nie ociera się o tanią erotykę. Sami bohaterowie budzą mieszane uczucia. Co ciekawe, zdają sobie sprawę ze swoich grzechów. Nikt nie próbuje oszukać czytelnika. Na plus.
Polecam osobom, które są zainteresowane już klasyczką powieścią XX. wieku i wieczorami chętnie czytają "Psychologię dla bystrzaków". Jednak radzę dawkować sobie tę powieść, bo może momentami przytłaczać.
W paru kwestiach pomogła mi książka Olgi Romańskiej-Maliny pt. "Bunt literatów".
Ale się dzisiaj rozpisałam. I jak poważnie w większości:) Film już czeka, aby go obejrzeć.
BTW Szukałam ciekawej grafiki do Lolity i wyskoczył mi miliard takich zdjęć . Myślę, że temat Lolit jest najbardziej aktualny, szczególnie w Japonii, gdzie dziewczyny specjalnie się odmładzają i wdziewają urocze wdzianka idealne dla 8-latek. Co więcej, dużo mężczyzn chodzi do specjalnych klubów, gdzie tak przebrane kobiety ich obsługują.
Moja ocena: 4/5
Miłego czytania i do usłyszenia!
16 comments
Może się kiedyś skuszę.
OdpowiedzUsuńosobiście zaintrygowana jestem, słyszałam o tym filmie kiedy byłam młodsza, ale mama mi nie pozwoliła oglądać :D może kiedyś:)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że książka wzbudziła kontrowersje. Podobnie jak koleżanka wyżej jestem zaintrygowana i może sięgnę po ten tytuł. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam każdego, kto był wstanie przeczytać "Lolitę" do końca! Ja poległam dwa razy. Więcej prób nie przewiduję :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś, w dalekiej przyszłości...
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaję mi się kompletnie dziwna, a przez to bardzo interesująca.
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś, teraz (zakładam) nie zrozumiałabym jej jak należy
OdpowiedzUsuńmoja psychika nie przetrwała by tej książki - raczej nigdy nie zostanie przeze mnie przeczytana :)
OdpowiedzUsuńPorównanie pisarstwa Nabokova do Austen? Oni nawet obok siebie nie stali :). To jednak zupełnie inny rodzaj przelewania słów na papier. Książka może rzeczywiście nie jest zbyt łatwa i najlepiej od początku się do tego przygotować. Jest jednak jedną z moich ulubionych. Uwielbiam również film Lyne'a. Trochę bardziej do mnie przemówił niż Kubrick.
OdpowiedzUsuń@bezrobotna.pl - Wiem, jednak takie miałam odczucie. I przez jeden i przez drugi tekst ciężko mi było przebrnąć:)
OdpowiedzUsuńNa "Lolitę" polowałam bardzo długo i na szczęście udało mi się ją dorwać w bibliotece. Oczywiście teraz musi odczekać swoją kolej, bo przed nią leży jeszcze wiele innych książek, ale już nie mogę doczekać się momentu, kiedy bezkarnie będę mogła zasiąść z tą pozycją w fotelu.
OdpowiedzUsuńJak ja baardzo chcę to przeczytać!!!
OdpowiedzUsuńNie mam ochoty jej czytać, pewnie bym się wymęczył strasznie.
OdpowiedzUsuńczytałam, oglądałam... świetna rzecz ;)
OdpowiedzUsuńKlasyka, bardzo lubię takie książki :)
OdpowiedzUsuńpodobają mi się twoje recenzje :)
OdpowiedzUsuńco do książki.. również się do niej zabierałam, ale nie było mi dane jej dokończyć
Poprzez komentarze wchodzę na Wasze blogi i staram się odwdzięczać.
Dziękuję za każdą opinię:)