­
­

120. Podsumowanie lipca 2013


Hej, jak tam połowa wakacji mija? Mam nadzieję, że jesteście spaleni słońcem i szczęśliwi. U mnie w tym miesiącu czytanie szło jako tako, jednak myślę, że swoje najlepsze czasy (1 książka na 2 dni) mam już za sobą. Niemniej ciągle staram się trzymać formę.

Rozpoczęłam naukę z książką Beaty Pawlikowskiej "Blondynka na językach - Niemiecki" i muszę przyznać, że taka forma kursu języka ma swoje dobre strony. Szybko łapię, w jaki sposób tworzy się kolejne zdania i można powiedzieć, że szprecham już niczym dwuletni rodowity Niemiec. Jednak z powodu ostatniego zajęcia, które zajmuje mi większość czasu, nie mogę sobie już pozwolić na 10 stron nowych słówek dziennie.

W całości przeczytane:
1. Fotografia cyfrowa dla bystrzaków - Julie Adair King: Gdyby pewna osoba, z którą nie mam już kontaktu, o tym usłyszała, to zapewne zostałabym wyśmiana przez średnio 2 minuty. Jednak jako szczęśliwa posiadaczka "Psychologii dla bystrzaków" nie mogłam się powstrzymać przed przeczytaniem tej książki. Wydaje się, że nie ma dużo do czytania, skoro zagadnienie dotyczy zdjęć, ale hola hola! Przerobienie tej książki zajęło mi aż 2 tygodnie. Wszelkie przysłony, migawki, czasy naświetlania i ustawianie ostrości nie są mi obce. Bo co to za trudność robić zdjęcia kwiatów/ładnych dziewczyn na trybie automatycznym? Nie moja bajka po prostu:)
Jednak sama książka trochę mało nowoczesna, pomimo swojego roku wydania i w dużej mierze tematyka obróbki zdjęć w programach komputerowych mnie nie interesuje. 
3,5/5


2. Niezgodna - Veronica Roth: /RECENZJA/ 


3. Pomarańcza Newtona - Ewa Lipska: jedna z moich ulubionych polskich poetek. Ironiczna, z wyczuciem świata i świetnym doborem słów, chciałabym ją wszędzie cytować, ale wyszłabym na lamę, która wkłada cudze słowa w swoje usta. Taka prostytucja średnio mi odpowiada. Ten tomik wierszy także średnio przypadł mi do gustu. Może zbyt poważny, a może ja za mało kumata?
3,5/5



I to by było na tyle, haha. Mówiłam, że trzymam formę.


Obejrzane filmy:
1. Drogówka
Historia siedmiu policjantów, których poza pracą łączy przyjaźń, imprezy, samochody i interesy. Wszystko się zmienia, gdy ginie jeden z nich.
Rzadko sięgam po polskie kino i zazwyczaj mój dystans jest dobrze uargumentowany. Jednak tym razem chciałam dowiedzieć się, co wspaniałego jest w jednym z filmów Smarzowskiego. Widzę dużą inspirację amerykańskimi filmami akcji. Mamy kogoś wplątanego w morderstwo, ucieczki, brudne interesy i paru schlanych i brudnych polskich policjantów. Dużo seksu, jeszcze więcej przekleństw i ogólnie to wychodzi na to, że strach się bać naszej władzy. Wygląda mi to bardziej na tani chwyt, aby widza dość zszokować i wzbudzić kontrowersje. Mnie to nie rusza, widziałam już najgorsze amerykańskie seriale:) Jednak na uznanie zasługuje ukazanie korupcji w takich instytucjach i załatwianie różnych spraw "po znajomości". Trzeba być naiwnym, żeby w to nie wierzyć.

Moja ocena: 5/10

1. American Pie
Grupa licealistów pragnie do końca szkoły stracić dziewictwo i wkroczyć na studia jako pełnoprawni mężczyźni. Nie jest to jednak łatwe zadanie.
Jest to rzekomo klasyk, bez którego żadne High School Musicale nie miałyby prawa bytu. Co mnie zadziwia w tej produkcji, to jej popularność. Parę scen było zabawnych, niektóre wątki chciało się śledzić, ale ogólnie to zdjęcia ugotowanej kaszanki wydają mi się bardziej interesujące. Samo hasło promujące (dowCipna sprawa) jest żałosne. Jak i cały film. Niestety nie dla mnie, chociaż zapewne reszta globu kocha ten film, skoro doczekał się chyba trzech kontynuacji.

 Moja ocena: 4/10

2.  Dwunastu gniewnych ludzi
 Dwunastu przysięgłych ma wydać wyrok w procesie o morderstwo. Jeden z nich ma wątpliwości dotyczące winy oskarżonego.
Bardzo dobry film. Jego siła polega na minimalizmie. Nie potrzeba wybuchających ludzi z flakami długości autostrady, hektolitry krwi wylatującej z oka i innych okropieństw. Całość akcji rozgrywa się w jednym pomieszczeniu. Historia wciąga, człowiek chce się dowiedzieć, jak było naprawdę i okazuje się, że film pozostawia pewne niedomówienie. Tak naprawdę nie jesteśmy pewni, co jest prawdą. Świetne dla fanów starych filmów (1957 rok).

Moja ocena: 7/10


3. Miasto ślepców
W mieście wybucha epidemia ślepoty. Chorzy są zamykani w szpitalu, gdzie panują nieludzkie warunki życia.
Średni film. Z jednej strony bardzo ciekawy pomysł, jednak wydaje mi się, że słabo zrealizowany. Film jednak ukazuje, jak ludzie pozbawieni podstawowego zmysłu  szybko przeistaczają się w  zezwierzęciałe jednostki.

Moja ocena: 5/10






4.  Pearl Harbor
 Danny i Rafe są pilotami w czasie II wojny światowej. Gorące uczucie połączy obu z pielęgniarką Evelyn.
 Jak zwykle kończyła mi się pamięć na nagrywarce z filmami (100 gb), więc postanowiłam, że ukrócę swoje uzależnienie od nagrywania filmów. Jako, że miałam akurat dużo do roboty, to włączyłam najdłuższy film, jaki znalazłam. Niech leci sobie w tle. A tutaj okazało się, że pomimo wojennego wątku, to całość okazuje się przyzwoitą produkcją. Chociaż czasami irytowała mnie gloryfikacja Amerykanów, które nie sposób nie zauważyć.

Moja ocena: 6/10





5. Now Is Good
Umierająca na białaczkę dziewczyna postanawia wykorzystać jak najpełniej ostatnie miesiące życia, które jej pozostały.


Gdybym miała wskazać jeden z filmów na miarę ekranizacji "Perks of being a wallflower", to chyba wybrałabym produkcję bazującą na książce "Zanim umrę". Wygrałam tę powieść w jakimś gimnazjalnym konkursie i postarałam się, aby każdy mój znajomy ją przeczytał. Bibliotekarka uznała, że na nagrodę wybieram zbyt "emo" książki. Jednak zarówno książka jak i film nie są o umieraniu. To bardzo ładna historia pełna życia, jednak bez wzruszeń się nie obyło.



Moja ocena: 7/10


Plus, niedługo rozpoczynam pewien "projekt" (w XXI wieku wszystko jest projektem, łącznie z rodziną), o którym będę pisała za jakiś czas. Będzie miał związek z pewną książką, którą mam zamiar wprowadzić w życie. Niech tylko ktoś ją najpierw odda do biblioteki :)




Miłego czytania i do usłyszenia!

You Might Also Like

5 comments

  1. Chyba też poszukam po bibliotekach kursu niemieckiego od pani Pawlikowskiej, bo ten język u mnie leży totalnie, a niebawem rozpoczynam drugi semestr jego nauki ;-)
    Życzę powodzenia w sierpniu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kilka filmow z twojej listy musze obejrzec :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ech, American Pie to ma więcej kontynuacji, bo już chyba 7 części jest :P No cóż, ja lubię ten film i sama nie wiem czemu :D A Now Is Good muszę obejrzeć, tam jest taka piękna piosenka Ellie Goulding "I know you care" :3

    OdpowiedzUsuń
  4. O! Kilka z tych filmów chciałam zobaczyć. Czekam na tajemniczy "projekt". Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Poprzez komentarze wchodzę na Wasze blogi i staram się odwdzięczać.
Dziękuję za każdą opinię:)

Top Categories