Jest 5 po północy a ja sączę mocno bezalkoholowy sok pomarańczowy i nie mogę się oderwać od tej książki. Także ta recenzja będzie częściowo pisana pod wpływem spontanicznych przemyśleń. I o dziwo, nie przeszkadza mi fakt, że pies właśnie wstał i postanowił uraczyć moje drzwi swoimi sikami. Taki prowadzę high life. Do tej powieści jakże popularnego wśród blogerów Johna Greena podchodziłam z rezerwą....