17. "Brzydcy" - Scott Westerfeld
Próbowałam czytać "Lewiatana", ale doszłam do wniosku, że pełnoletność ograbiła mnie z tej dziecięcej wiary we wszystkie latające dziwactwa, wielkie transformersy i rycerską walkę. Dlatego wzięłam się za dość popularną serię w Stanach Zjednoczonych.
Na cykl składają się "Brzydcy", "Śliczni", "Wyjątkowi". Tyle zauważyłam w bibliotece. Natomiast na amerykańskich półkach znalazłam jeszcze tytuł "Extras".Dotychczas przeczytałam tylko pierwszą część. I chyba mam już jej dość. Ale po kolei...
Główna bohaterka żyje w świecie, gdzie w wieku 16 lat robi się ludziom operacje plastyczne, które upodobniają do siebie całe społeczeństwo. W ten sposób nie istnieją kompleksy na punkcie odstających uszu, fałdek na brzuchu czy daleko osadzonych od siebie oczu. Jednak nasza dziewczyna poznaje przyjaciółkę, która kocha te swoje małe "wady" i chce uciec od rzeczywistości, w której wszyscy są śliczni i głupi. I tak rozpoczyna się wewnętrzny konflikt młodej Tally, która z pewnych powodów wyrusza w podróż za swoją znajomą...
Sam pomysł na taką dystopię jest ciekawy. Operacje plastyczne są aktualnie na czasie. Ludzie pożądają zmian w swoich ciałach, chcemy się non stop odmładzać. Jednak czytając "Brzydkich" doszłam do wniosku, że powieść jest bardziej skierowana na przygodę niż psychologiczne psychobełkoty o naszych potrzebach bycia pięknymi. Trochę szkoda, bo sama akcja nie jest zbyt wciągająca. Nie mamy tutaj zbyt wielu nowych przygód bohaterów, w kółko wałkowany jest problem sumienia Tally. Bardzo denerwował mnie fakt, że autor co chwila przypomina o poprzednich wydarzeniach, jakby czytelnik po przeczytaniu pięciu stron robił sobie miesięczną przerwę i potrzebował solidnego streszczenia wydarzeń z poprzedniego rozdziału. A może po prostu nasza bohaterka została wykreowana na taką drama queen, która co chwila roztrząsa przeszłość i musi nam o tym przypominać. Strona po stronie.
Zapewne przesadzam, bo aż tak nie jest lana woda, ale muszę przyznać, że było wiele momentów, w których się nudziłam i czytałam tylko dlatego, że nie chciałam porzucić tej powieści. Może bohaterowie uratowaliby sytuację, gdyby byli charyzmatyczni, oryginalni, szaleni. Ale dla mnie owa banda nastolatków, których poznajemy w książce, jest niezwykle przeciętna. Tak bardzo, że pomimo tego, że czytałam tę powieść parę dni temu, to musiałam przed chwilą sprawdzić jak nazywa się główna bohaterka książki.
Jednak muszę przyznać, że zakończenie tej pierwszej części jest bardzo dobrze rozegrane i zachęcające do sięgnięcia po kolejną częśc. I zapewne tak zrobię po dłuugiej przerwie. Nie muszę się martwić o to, że zapomnę o wydarzeniach z "Brzydkich", bo pewnie przeczytam o nich w "Ślicznych" wiele razy.
Moja ocena: 2,5/5
Na cykl składają się "Brzydcy", "Śliczni", "Wyjątkowi". Tyle zauważyłam w bibliotece. Natomiast na amerykańskich półkach znalazłam jeszcze tytuł "Extras".Dotychczas przeczytałam tylko pierwszą część. I chyba mam już jej dość. Ale po kolei...
Główna bohaterka żyje w świecie, gdzie w wieku 16 lat robi się ludziom operacje plastyczne, które upodobniają do siebie całe społeczeństwo. W ten sposób nie istnieją kompleksy na punkcie odstających uszu, fałdek na brzuchu czy daleko osadzonych od siebie oczu. Jednak nasza dziewczyna poznaje przyjaciółkę, która kocha te swoje małe "wady" i chce uciec od rzeczywistości, w której wszyscy są śliczni i głupi. I tak rozpoczyna się wewnętrzny konflikt młodej Tally, która z pewnych powodów wyrusza w podróż za swoją znajomą...
Sam pomysł na taką dystopię jest ciekawy. Operacje plastyczne są aktualnie na czasie. Ludzie pożądają zmian w swoich ciałach, chcemy się non stop odmładzać. Jednak czytając "Brzydkich" doszłam do wniosku, że powieść jest bardziej skierowana na przygodę niż psychologiczne psychobełkoty o naszych potrzebach bycia pięknymi. Trochę szkoda, bo sama akcja nie jest zbyt wciągająca. Nie mamy tutaj zbyt wielu nowych przygód bohaterów, w kółko wałkowany jest problem sumienia Tally. Bardzo denerwował mnie fakt, że autor co chwila przypomina o poprzednich wydarzeniach, jakby czytelnik po przeczytaniu pięciu stron robił sobie miesięczną przerwę i potrzebował solidnego streszczenia wydarzeń z poprzedniego rozdziału. A może po prostu nasza bohaterka została wykreowana na taką drama queen, która co chwila roztrząsa przeszłość i musi nam o tym przypominać. Strona po stronie.
Zapewne przesadzam, bo aż tak nie jest lana woda, ale muszę przyznać, że było wiele momentów, w których się nudziłam i czytałam tylko dlatego, że nie chciałam porzucić tej powieści. Może bohaterowie uratowaliby sytuację, gdyby byli charyzmatyczni, oryginalni, szaleni. Ale dla mnie owa banda nastolatków, których poznajemy w książce, jest niezwykle przeciętna. Tak bardzo, że pomimo tego, że czytałam tę powieść parę dni temu, to musiałam przed chwilą sprawdzić jak nazywa się główna bohaterka książki.
Jednak muszę przyznać, że zakończenie tej pierwszej części jest bardzo dobrze rozegrane i zachęcające do sięgnięcia po kolejną częśc. I zapewne tak zrobię po dłuugiej przerwie. Nie muszę się martwić o to, że zapomnę o wydarzeniach z "Brzydkich", bo pewnie przeczytam o nich w "Ślicznych" wiele razy.
Moja ocena: 2,5/5
1 comments
Zgadzam się z tobą, książka momentami była nudnawa, ale i tak przeczytałam całą serię/trylogię (?). :)
OdpowiedzUsuńPoprzez komentarze wchodzę na Wasze blogi i staram się odwdzięczać.
Dziękuję za każdą opinię:)