­
­

49. "W szkole nie nauczono mnie biznesu" - Piotr Zarzycki

W końcu zajmuję się książkami z Astropsychologii. Zaczęłam czytać wszystkie jednocześnie i dlatego szło mi to jak krew z nosa.


 Tytuł: "W szkole nie nauczono mnie biznesu"

 Autor: Piotr Zarzycki

 Wydawnictwo: Studio Astropsychologii








Sięgając po książkę pana Zarzyckiego liczyłam na jasny przepis na sukces. Jeśli jednak myślałam, że w książce za taką cenę, jaką jest 19,99, znajdę receptę na milionowe kontrakty...

Okładka prezentuje męskie dłonie, które trzymają klucz do sukcesu. A mnie zawsze uczono, że nauka to potęgi klucz. Całe życie w kłamstwie?
Otóż autor książki zagrzewa rodaków, abyśmy wyzwolili się z okowów polskiego szkolnictwa i zamiast pracować dla kogoś - SAMI USTALALI ZASADY, które w sumie zostały już ustalone.

Po pewnym czasie oświeciło mnie, że aby zarabiać miliony muszę najpierw zrozumieć, o czym jest ta książka. I tutaj wychodzi moja niewiedza. Dlatego doradzam, aby siadać do lektury z podstawowymi wiadomościami. Przyznaję, że można w książce spotkać różne wytłumaczenia, jednak byłam na nie oporna.

Samo zjawisko bardzo mnie zaciekawiło. Być może dlatego, że można zauważyć wiele pojęć, nawet CAPS LOCKIEM napisanych. Wszystko układa nam się w solidną konstrukcję tworzącą pewien odrębny świat. Świat biznesu. Chcę się przez chwilę poczuć ważna, dlatego czytam dalej.

Pierwsze skojarzenie, kiedy zaczęłam czytać o MLM? Konsultantka Avon/Oriflame. Poszłam dalej i przypomniałam sobie różne zupki dietetyczne, budynie Cambridge, z którymi miałam kiedyś styczność. Czy na tym można się dorobić?

I to jak. Ta książka przyda się Wam tylko wtedy, kiedy będziecie nastawieni na miliony. A nawet miliony milionów. Autor zachęca nas, abyśmy sięgali po co raz więcej. W końcu apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Otóż ta książka nie jest dla osób, które pragnąć żyć od pierwszego do pierwszego, mocząc czerstwy chleb dla konia. To nie książka dla dzielnych studentów psychologii czy licealistów.
To książka dla zdobywców. Tylko czy prawdziwi zdobywcy czytają o tym książki? 

Świetną sprawą są plastyczne opisy danych zjawisk. Autor odnosi się do znanych nam problemów, osób publicznych, zagadnień z "życia wziętych". Jednak całe MLM wydaje mi się tak oderwane od rzeczywistości, że czasami nie widziałam żadnego podobieństwa. Jednak posiadam wielką broń. I znowu wykorzystałam internet, w takich chwilach się nie waham.
Stron w sieci od groma. Aż wątpię, aby 151 - stronicowa książeczka była w stanie ujawnić wszystkie zakamarki duszy idealnego marketingowca.


Podoba mi się podejście autora. Przekonuje nas, że wszystko jest możliwe, jeśli tego pragniemy (zauważyłam nawet odwołanie do słynnego i niestety wyśmianego przeze mnie "Sekretu"). Myślę, że warto dążyć do realizacji swoich marzeń. Należy też wspinać się po szczeblach kariery. Nie tyle dla tych wszystkich milionów monet, o których pisze pan Zarzycki, ale dla samych siebie. Ambicja i chęć satysfakcji już nie są motorem napędowym? Szkoda. Mimo to nadal będę prowadziła tego bloga :)

Świetne jest także to, że możemy popełniać błędy. Książka pokazuje nam, że nikt nie jest idealny i nie zawsze będzie nas stać na sushi. Jednak nie należy się tym zrażać, ponieważ warto wyciągać wnioski z porażek.

Jednak trochę boli mnie fakt, że czasami się gubiłam. W publikacji mieliśmy mieć coś wytłumaczone w 3. rozdziale, później okazuje się, że zostanie to dopiero opisane w 6. rozdziale, a na końcu dowiadujemy się, że pytań jest jeszcze więcej.

Jeśli chcecie zacząć przygodę, radzę rozpocząć czytanie od 16. rozdziału. Tam dopiero dowiemy się JAK coś skutecznie sprzedać.

Autor mówi o sprzedawaniu emocji, a nie konkretnego przedmiotu. I muszę przyznać, że sam jest w tym mistrzem. Nie dowiedziałam się niczego sensownego, a czuję, że mogę iść zdobywać świat. Świetna reklama MLM.

Podsumowując: uważam, że pozycja "W szkole nie nauczono mnie biznesu" zawiera wiele pozytywnych przesłań, które mogą przydać się każdemu, nie tylko osobie startującej w MLM. Autor stwarza także iluzję nieuniknionego sukcesu, co u mnie wywołało uśmieszek na twarzy, ale dla wielu może być optymistycznym akcentem: hej, głowa do góry! Jutro też jest dzień i w końcu się uda.

Komu polecam? Osobom pragnącym dodać sobie wiary w swoje możliwości. To, że ktoś nie ma tytułu magistra jeszcze nie czyni z niego mało przedsiębiorczego. Wszystko drzemie w nas i po prostu należy czasami obudzić tego tygrysa marketingu. Jeśli jednak podchodzicie do tego tak jak ja, to myślę, że powinniśmy zostawić tę książkę i po prostu robić to, co lubimy.

Ale tak w ogóle to nie musicie mnie słuchać, bo taka ze mnie bizneswoman, ile się na lekcji PP nasłuchałam...


Dziękuję za możliwość zapoznania się z większym biznesem wydawnictwo Studio Astropsychologii. 
Fakt ten nie wpłynął na treść mojej recenzji.

You Might Also Like

12 comments

  1. Genialna recenzja. Uśmiałam się z tym sushi :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tez sie usmialam z tym sushi :) Swietna recenzja :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Z lekcji PP to wynieśliśmy chyba tylko tyle, że Joasia została wykluczona ze społeczeństwa, bo nakablowała że jej chłopak kupił sobie pizzę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha, dobra recenzja ;D Chyba mam podobne zdanie co Ty, to znaczy pójdę teraz sobie poczytać coś innego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słyszałam o tej książce, recenzja fajna ale chyba książka nie w moim stylu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. @Madelaine. - dobrze wiesz, że Joasia przegięła pałę, bo inaczej już tego nie można nazwać XD

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie się czytało tą recenzję tak na pozytywny i uśmiechnięty początek dnia :). Sięgnąć po nią oczywiście nie sięgnę, ale rozbawiła mnie Twoja opinia na jej temat :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak na razie wystarczy mi PP w szkole xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja wyniosłam jeszcze tyle, że przez to, że Joasia nakablowała, straciła przyjaciół i zasłużyła na klasowy lincz. Morał z tego jest krótki i niektórym znany: Nie kapuj nikomu, bo będziesz miał prze*ebane.

    OdpowiedzUsuń

Poprzez komentarze wchodzę na Wasze blogi i staram się odwdzięczać.
Dziękuję za każdą opinię:)

Top Categories