99. "Trzy oblicza pożądania" - Megan Hart
Ta książka to istna kosa. Sukcesywnie podcinała mi żyły, jednocześnie uzależniając od siebie.
UWAGA: Cała opinia składa się z mniejszych lub większych spojlerów. Nie zdradzam zakończenia, ale parę istotnych kwestii związanych z bohaterami.
tytuł: Trzy oblicza pożądania
seria/cykl wydawniczy: Mirawydawnictwo: Harlequin MiraNigdy nie zdradziłam męża. Nie miałam też żadnych powodów, by podejrzewać, że on mnie zdradził. A teraz zapraszaliśmy obcą osobę do naszego łóżka. Musiałabym być stuknięta, żeby nie czuć niepokoju.
Pożądanie zwyciężyło nad zdrowym rozsądkiem. Zupełnie jak w przeszłości, gdy moje ciało zignorowało rady umysłu i serca. Dojrzałam, ale nie zmądrzałam.
Stałam pomiędzy, ale jednocześnie ponad nimi, jak dama między dwoma królami. Byli opanowani, choć gotowi zmienić to w każdej chwili, czekali tylko na moją komendę. Nie byli podobni, ale w tej chwili całkowicie nierozróżnialni.
– Chodźcie – powiedziałam cicho, ale obaj mnie usłyszeli. Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam do sypialni, nie oglądając się za siebie. (…)
Podniosłam powoli ręce, ujęli moje dłonie i wtedy ich przyciągnęłam. Poczułam na plecach ręce męża obok rąk Alexa. Nie byliśmy już trójkątem o ostrych wierzchołkach, lecz tworzyliśmy krąg. Spleciony z ramion, nóg i złączony wspólnym pragnieniem.
![]() |
francuska okładka |
Na tym historia nigdy się nie kończy. Widza trzeba czymś przyciągnąć. Albo pieniędzmi albo władzą albo seksem. I knuciem niecnych planów.
Główna bohaterka, której imienia już nawet nie pamiętam, w głębi serca prowadzi niezwykle traumatyczne życie. Oczywiście czytelnik musi przez nie przebrnąć, babrając się w nudnych wspomnieniach o alkoholizmie. Mało tego, duża część powieści skupia się na relacjach teściowa - synowa. Teściowa to czyste zło i władza w jednym, perfekcyjna postać do nieskomplikowanych tworów telewizyjnych. Wydzwania, pyta CO SIĘ DZIEJE U JEJ DZIECKA. Żyć nie daje. Może to prowadzić jedynie do ostatecznego starcia, o którym nie mogę zbyt wiele napisać w tej chwili, aby nie obdzierać międzynarodowego bestselleru z aury tajemnicy.
Jednak z aury kipiącego pożądania muszę trochę się pośmiać.
Wyobraźcie sobie, że żyjecie z mężem na tyle, że wiecie jak nazywał się jego ulubiony Teletubiś. I nagle na arenę wkracza wielki przyjaciel ze studiów, o którym nie miałyście większego pojęcia. Brzmi logicznie?

Ta książka jest po prostu niezwykle irytująca. Nie potrafiłam zrozumieć nikogo z owych bohaterów. Skłonna bym była stwierdzić, że brak mi pewnego podejścia psychologicznego, jednak z powodu tego, kim jestem, nie mogę tak napisać. Książka "Trzy oblicza pożądania" opisuje historię trójki rozpieszczonych ludzi. Nie zawsze mieli lekko w życiu, jednak postanowili sobie to odbić. Sęk w tym, że z racji swojego wieku musieli zabrnąć w zbyt poważne, jak na ich móżdżki, relacje.
![]() |
hiszpańska okładka |
Poza tym pragnę podzielić się małym spostrzeżeniem: który normalny mąż pozwala, aby jego najbliższy przyjaciel wypożyczał sobie jego żonę do seksualnych aktywności, a później owy mąż dziwi się, że kobieta zaczęła odczuwać coś do przyjaciela? Nie trzeba mieć wyższego wykształcenia, aby wiedzieć, że seks często bywa dla kobiet istotny i wytwarza hormon więzi (pewnie dla mężczyzn też, nie są potworami:).
Dodam, że zakończenie jest jak najbardziej chore, denerwujące i czytelnik zaczyna współczuć tym ludziom. Aż chce się zacytować pewien sławny tekst z "Sali samobójców". Autorka tak zręcznie pokierowała bohaterami, że nie mogę się oprzeć kontynuacji i nie wiem, czy byłabym zdolna popełnić drugą część, ale jest to wielce prawdopodobne.

Moje ocena: 1/5
Wiem, że moja recenzja może być grafomańska, ale Hart wysoko postawiła poprzeczkę.
Dla tych, którzy ciągle się wahają: kipiąca pożądaniem okładka. Czy twórcy nie mieli czegoś mniej oczywistego w swoim grafikach?
Hola hola, dla ciekawych: to nie koniec historii. To dopiero pierwsza część cyklu pt "ALEX KENNEDY". Trzeba być kimś, żeby doczekać się serii książek o sobie samym. I pomyśleć, że mamy sagę "Zmierzch", a nie sagę "Edwarda Cullena" - od razu byłoby lepiej wg Hart.
Pewnie się czepiam...
13 comments
Pierwszy raz czytam taką opinię o tej książce.
OdpowiedzUsuńksiążka mogę rzec, że mi się podobała :) od tej pozycji zaczęła się moja przygoda z powieściami erotycznymi :P Ja powieść inaczej widziałam...
OdpowiedzUsuńPiszesz o mężu i pożyczeniu żony, ale on myślał, że to jej fantazja, a jak mąż mocno kocha to spełnia żony zachcianki - poza tym teraz nie ma tabu ani w seksie, związkach - a szkoda mówić "(
@Upadły czy Anioł - no bo ja się czepiam, lubię tabu i konwenanse. jednak cieszę się, że książka Ci się podobała, bo znaczy to, że nie straciłaś przy niej czasu jak ja
OdpowiedzUsuńJa oceniłam tę książkę trochę lepiej. Nie przepadam za konwenansami, a i uważam, że najlepsza literatura burzy te konwenanse, choć nie wydaje mi się, by "Trzy oblicza pożądania" zburzyły niewiadomo, jakie mury, ani by książka była niewiadomo, jaką literaturą.
OdpowiedzUsuńJa mogłam zrozumieć główną bohaterkę i głównych bohaterów.
"Podsumowując, myślę, że to książka o ludziach, którzy pogubili się w tym swoim dobrobycie." Zgadzam się w zupełności z tym zdaniem, ale nie poczytuję tego, jako coś złego. Myślę, że to świetny temat na książkę.
Fabuła rzeczywiście brzmi nieco nielogicznie. Jednak mimo wszystko już zaopatrzyłam sie w tę książkę, więc głupio byłoby mi jej teraz nie przeczytać :)
OdpowiedzUsuń@Scarlett - tak, często najbardziej kontrowersyjne powieści stają się moimi ulubionymi. jednak Hart nie napisała czegoś odkrywczego, po prostu nie tego typu studium psychologicznego szukałam w tej książce.
OdpowiedzUsuń@versatile - czytaj, może się trochę rozbawisz, może dojrzysz w tym sens, którego ja się nie dopatrzyłam.
Książkę czytałam i podobała mi się zdecydowanie bardziej niż Tobie. "Trzy oblicza pożądania" uważam za najlepszą powieść z tego gatunku, jaką miałam okazję przeczytać do tej pory. Jednak wiadomo - każdy dojrzy w niej co innego. ;-)
OdpowiedzUsuńPo twojej recenzji raczej nie przeczytam tej ksiazki. Mozna napisac o erotyce w sposób kulturalny.
OdpowiedzUsuńnic nie znałam wcześniej ;)
OdpowiedzUsuńNie czytała, i nie zamierzam, a po Twojej recenzji to już w ogóle nie ;D
OdpowiedzUsuńło matko bosko, czuję już przesyt tymi pornolami dla kur domowych :/
OdpowiedzUsuń@Marciocha - hahahahaha,dobre.
OdpowiedzUsuńKiedyś zastanawiałam się nad kupnem tej pozycji, a po opinii widzę, że nie mam co żałować, iż jej nie kupiłam...
OdpowiedzUsuńPoprzez komentarze wchodzę na Wasze blogi i staram się odwdzięczać.
Dziękuję za każdą opinię:)