­
­

110. Podsumowanie maja 2013



Hej, w końcu wróciłam i mam nadzieję, że teraz nie będę sobie robiła hulaszczych wakacji od mojego bloga. Jednak nie ręczę za samą siebie, może postanowię niedługo chodować alpejskie kuce i nie będę miała czasu na czytanie;)

Póki co wracam z najmarniejszym podsumowaniem na blogspocie. Ale, jak zawsze, uratuję się obejrzanymi filmami!

Przeczytane książki (NULL):
1. Opracowania do prezentacji, miliony stron o lekturach itp. W końcu 19/20 punktów nie dostaje się hop siup. Chociaż jeden punkt musieli odjąć mi za twarz :)

I w dodatku skończył mi się termin w bibliotece. Pora jechać na drugi koniec miasta, by oddać coś, czego nawet nie tknęłam. A "Zatrute ciasteczko" jest całe napisane bordową czcionką *_* Szkoda...

Obejrzane filmy:
1. Niewierni
Komedia o miłości i zdradzie, na którą składa się szereg niecodziennych przygód miłosnych.
 Komedia? Dla mnie bardzo słaba. Totalne rozczarowanie. Że niby prawdziwi przyjaciele to tacy, którzy patrzą na siebie podczas seksu z różnymi kobietami? Dobrze wiedzieć. Mnie całość zasmuciła, bo widać, jakich idiotów niektórzy robią z siebie, aby podnieść swoje ego. Nie skończyłam oglądać

1/10



2.Seksmisja
Specyficzny film. Jak mylę wszelkie "Poranki kojota" czy "Chłopaki nie płaczą", tak tego filmu nie sposób pomylić z inną produkcją. Co nie zmienia faktu, że NIESTETY, ale nie poczułam klimatu owej legendy, jak już niektórzy nazywają film Machulskiego. I NIESTETY nie spodobał mi się zbytnio, może oczekiwałam czegoś zaskakującego? Całość wywarła na mnie niepokojące odczucia, lekko dziwną dezorientację. Jednak zabawne były efekty specjalne w latach 80.

4/10
*czekam na lincz*

3. Jestem legendą
Z filmem "Jestem legendą" miałam kontakt już parę lat temu, kiedy to opowiadałam na wycieczce koleżankom całą fabułę, włącznie z zakończeniem filmu. Sama go jednak nie oglądałam:)



W końcu nadszedł ten dzień, w którym postanowiłam zostać dużą dziewczynką i przeżyć tę produkcję. Jednak najpierw musiałam przygotować się na najgorsze i przeprowadziłam małe śledztwo na google:
*UWAGA, SPOJLER*
Mało tego. Musiałam sobie film nagrać, żeby tę scenę przewinąć. I w ten sposób obyło się bez łez i padaczki.

A sam film? Genialny. Klimatyczny, zdecydowanie. Gdyby NIE te dramatyczne momenty, to szczęśliwa dałabym 10/10.

+ wybrałam sobie brykę z tego filmu do rozwalania zombie: klik klik
Przypuszczam, że w ciągu 67 lat dorobię się takiego samochodu. I będę musiała w nim zamieszkać, bo sprzedam dla niego dom. Bywa i tak.

8/10

4. Wielki Gatsby
Nowy Jork, lata 20. XX w. Gatsby – aktualnie milioner wywodzący się z niższych sfer – spotyka po 11 latach swoją wielką miłość, Daisy, z którą wcześniej rozdzieliły go różnice społeczne.
Wydaje mi się, że to jeden z gorszych filmów DiCaprio. Niektóre jego miny mnie serdecznie rozczulały. Chociaż pokazał klasę w scenach pod koniec tego widowiska. Film jest przyjemny dla oka, muzyka szybko się przyswaja, chociaż faktycznie można odnieść wrażenie, że całość podporządkowana jest Jay-Z *nie wiem czy powinnam odmienić Jay'owi - Z, więc zostawiam niepopolskiemu.*
Historia jest taka jak w książce, którą czytałam. Czyli całkowicie dla mnie niezrozumiała. Daisy nie ma charakteru, Jay zamiast przyjść jakoś do niej, wystawia milionowe imprezy... meksyk. Ale i tak dobry film, na który chyba warto przeznaczyć te 2-3 h. Chyba, że jesteście płci męskiej. Zachowanie Jay'a może trochę żenować mężczyzn. Wysoko postawił poprzeczkę :) Mój aktualnie ulubiony filmik z parą Jay/Daisy: klik klik

7/10

PS Niech mi ktoś wytłumaczy, *SPOJLER* dlaczego Daisy wpadła w taki szał, kiedy Tom opowiedział o przeszłości Jay'a? Czy jako szczerze zakochana nie powinna była uznać, że to co należy do przeszłości nie liczy się w ich uczuciu? Nie rozumiem tego wątku. Jakaś histeryczka z niej.

5. Resident Evil: Zaświaty
Widziałam film z 2012 roku, bodajże "Retribution". Jego poprzednik z 2010 roku okazuje się być przyjemnym filmem (z bardzo przyjemną dla oka Millą Jovovivh - czy chcę czy nie chcę, muszę przyznać, ślepa nie jestem:). Niczego ten film w moim życiu nie zmienił, ale był dość dobrą rozrywką przez 2 godziny. Dobre efekty specjalne, nie wiem, do czego mogłabym się przyczepić. Nie chciałabym wyjść na pseudoznawczynię, skoro nie widziałam pierwszej części (HAŃBA I KAMIENIOWANIE).

7/10



I tym oto zręcznym posunięciem kolejny raz ominęłam pisanie o książkach, które właśnie wracają do mojego życia.

Dzięki mojej przyszłej gwieździe poznałam świetną piosenką:


Miłego czytania i do usłyszenia!

You Might Also Like

8 comments

  1. Hej, miło że pytasz! :D
    no i właśnie, chyba też zrobiłem sobie hulaszcze wakacje, ale niedługo coś napiszę... Tylko najpierw przeczytam coś co mogę zrecenzować, bo ostatnio to nic takiego nie czytałem :D
    Na "Jestem legendą" byłem w kinie, i nawet nie wiedziałem wtedy, że ten film jest taki mrooczny, pamiętam, że mnie to wtedy zaskoczyło :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Już od dłuższego czasu planuję obejrzenie "Jestem legendą", ale coś mi nie wychodzi :D
    A ta Daisy z "Wielkiego Gatsby'ego" to w ogóle była jakaś niemrawa i przez większość filmu mnie irytowała.

    OdpowiedzUsuń
  3. Filmowego Gatsbiego mam w planach chociaż książka była beznadziejna :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Resident Evil oglądałam wszystkie części i praktycznie 2 najbardziej mi do gustu przypadła. Ta, o której ty piszesz też jest warta uwagi. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oglądałam Seksmisję- mnie także ona za bardzo nie zaciekawiła. Co do Residenta to obejrzałam wszystkie części i muszę przyznać że najlepsze były te pierwsze :).

    OdpowiedzUsuń

Poprzez komentarze wchodzę na Wasze blogi i staram się odwdzięczać.
Dziękuję za każdą opinię:)

Top Categories