157. "Dziewczyna z pociągu" - Paula Hawkins
Hej!
Piszę niczym "Wolny Strzelec" na żywo, prosto po przeczytaniu tej świetnej powieści. I, niczym mało postępowy człowiek XXI wieku, poprosiłam Świętego Mikołaja o tę właśnie książkę. Trochę musiałam poczekać, ale było warto. Zdecydowanie.
Już od dawna nie sięgałam po thrillery/kryminały, ale pamiętałam, że ten typ powieści raczej mnie nie zawiódł. Ciężko o zawód, jeśli na liście jest "Dziewczyna z tatuażem" albo "Zanim zasnę" - obie pozycje serdecznie polecam. Natomiast "Dziewczyna z pociągu" przypomniała mi, jak to jest nie móc oderwać się od lektury i to chyba największy plus dla powieści.
Całość jest raczej prosta, powiedziałabym wręcz, że nie jest to powieść akcji. Owszem, akcja się pojawia, ale nie ma tutaj pościgów i wszelkich typowo kryminalnych zagrań. Za to możemy doszukać się różnych tajemnic, bardzo powolnego, budującego napięcie, odkrywania kart oraz dogłębnej analizy psychologicznej bohaterów. I to jest świetny zabieg autorki - czytamy fragmenty pamiętników bohaterów. Historię poznajemy z różnych perspektyw, aby sukcesywnie łączyć ze sobą fakty.
Ta powieść to świetna zabawa dla niedoszłych Rutkowskich. Po kolei odkrywamy nowe karty biegu historii wraz z tym, jak bohaterowie zaczynają odkrywać się przed czytelnikiem.
A sami bohaterowie są niezwykle skomplikowani i bardzo ludzcy. Tak ludzcy, że wszelkie programy typu "Trudne sprawy" nie umywają się do tego, co postacie sobą reprezentują. Dawno nie czytałam o tak dobrze wykreowanych postaciach. Sama książka już od pierwszych stron porusza trudne tematy, m.in. alkoholizm. I nie jest to spojler, ale ma ogromny wpływ na historię bohaterki i jej bliskich. Po prostu trzeba przeczytać.
Myślę też, że dużym plusem jest miejsce akcji. Przedmieścia trafiają do odbiorcy, bo są takie szare i pospolite. Takie ciche, ale wystarczające do spokojnego życia. Jak tu przyjemnie i swojsko. Idealne miejsce dla kryminałów. Sama utożsamiam się z przedmieściem, dlatego tak mnie wciągnęła opisana akcja. O bogatych mieszkańcach Upper East Side już się naczytałam.
Wiem, że są już zdjęcia z planu filmu. Wiem, że główną rolę gra Emily Blunt - osobiście wolałabym brzydszą bohaterkę, prawdziwie grubą i smutną. Szkoda, że czuję tutaj hollywoodzkie zapędy. Wolałabym film kręcony komórką czy coś w tym stylu. Tak realistyczny jak powieść.
Nie uważajcie tego za spojler, ale może zamknijcie oczy na chwilę:
A główna bohaterka, zniszczona przez życie i wódę, która rzekomo bardzo jest zaniedbana i roztyta, wygląda w filmie tak:
Dla mnie to bardziej wygląda na blogerkę modową, bo nie jestem znawcą, ale widziałam ludzi, których twarze są napiętnowane alkoholem. I wyglądają trochę inaczej. Prawa Hollywood. Moje oczekiwania co do filmu są niezwykle wysokie. Sytuacja podobna do "Dziewczyny z tatuażem".
Podsumowując: to powieść, którą rzekomo w USA kupuje się średnio co 6 sekund. I nie jestem tym faktem zdziwiona. Wsysa i nie pozwala zasnąć. Świetnie odpoczywałam czytając o Rachel i jej "perypetiach".
Moja ocena: 5/5
~moje odczucia po książce.
Miłego czytania i do usłyszenia!
grafika: tumblr.com
2 comments
Moim zdaniem to jedna z bardziej przereklamowanych książek. To nie jest zła powieść, ale thrilleru to ja się tam nie dopatrzyłam :)
OdpowiedzUsuń@Artemis Shelf - faktycznie mało thrilleru i akcji według mnie, ale osobiście bardzo mnie trzymało w napięciu i świetnie mi się czytało. No ale może czytałaś jakieś inne, bardziej thrillerowate powieści? Jakby co chętnie poczytam o nich. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńPoprzez komentarze wchodzę na Wasze blogi i staram się odwdzięczać.
Dziękuję za każdą opinię:)