90. "Czerwień rubinu" - Kerstin Gier
Nasz piękny Stary Kontynent bardzo często zachwyca się książkami zza oceanu. Zombie, jednorożce i sadomasochistyczny facet w białym kołnierzyku. Nie wolno zapomnieć o skaczących po drzewach wampirach. Sama to wszystko łykam jak małe dziecko, zachwycając się płomiennymi romansami upadłych aniołów w typowych high schoolach.
Ostatnio jednak natrafiłam na książkę, która przykuła moją uwagę. Im dłużej za nią biegałam, tym trudniej było ją zdobyć. Dlatego los sprawił, że została mi pożyczona całkowicie przypadkowo. I tak przypadkowo zaczęłam ją czytać. Brawo, Niemcy. Warto zaznaczyć, że rzadko to mówię, a tym bardziej piszę.
Autorka Trylogii Czasu z pochodzenia jest Niemką. Dawniej imała się wszelkich prac, mam nadzieję, że nie była żywicielką wszy jak Herbert, ale dopiero pisanie przyniosło jej spełnienie i samorealizację. Zaczęła tworzyć dla innych Helg w swoich książkach dla kobiet. Jak się okazuje, nadwiślańska dziewczyna też się w tym wszystkich zaczytuje z przejęciem.
tłumaczenie: Agata Janiszewskatytuł oryginału: Rubinrotseria/cykl wydawniczy: Trylogia Czasu tom 1Trylogia Czasu jest tak wciągająca, że w zasadzie należałoby powiedzieć: «wsysa»; jest dowcipna, a zarazem totalnie romantyczna. Pewnego dnia piętnastoletnia Gwen odkrywa, że jest posiadaczką genu podróży w czasie – niespodziewanie przemieszcza się o sto lat wstecz. Okazuje się, że nie jest jedynym podróżnikiem - istnieje całe tajne bractwo, zajmujące się kontrolą dwunastu podróżników w czasie – Gwen jest ostatnim z nich. Szybko odkrywa, że jedenastym jest bardzo atrakcyjny dziewiętnastolatek: Gideon. Ale zakochiwanie się nie jest takie proste gdy się skacze tam i z powrotem w czasie i gdy trzeba wypełnić niebezpieczną misję w XVIII. wieku.

Kerstin Gier stworzyła hermetyczny świat, w którym na każdym kroku spotykamy jakąś tajemnicę i hasła dostępu. Nie wyjaśniając wszystkiego zmusiła mnie, rządną przygód czytelniczkę, do sięgnięcia po kontynuację trylogii, w której mam nadzieję otrzymać więcej odpowiedzi niż pytań.
![]() |
japońska okładka |
Na uznanie zasługuje także fakt, że autorka żyjąca w wszechogarniających wilkołakach, których jeszcze niedawno można było spotkać w co drugiej kinder niespodziance (teraz są to erotyczne gadżety za sprawą pani E. L. James), zdecydowała się na podróże w czasie. Motyw jak najbardziej znany, jednak przykuwa uwagę jego nowoczesna odsłona w formie nastoletniej serii wydawniczej.

Do minusów, nie mogę się powstrzymać, zaliczyłabym także wstępy do kolejnych rozdziałów. Po prostu mnie nużyły, chociaż, tutaj z kolei plus, często wyjaśniały jakieś kwestie i dodawały czasami coś nowego. Dla mnie te urozmaicenie książki mogłoby nie istnieć.
Nadmienię tylko, że niezwykle wymowna okładka przyciąga wzrok, pomimo znanego wielu czytelnikom klasycznego zdjęcia dziewczyny na okładce (2/3 okładek z Amber chociażby). Wszystko zostało dopracowane. Chciałabym trzymać tę książkę u siebie na półce przez dłuższy okres czasu.
Podsumowując, "Czerwień rubinu" przede wszystkim zapewnia rozrywkę, odrywa od twardych podłóg w supermarketach i na parę godzin przenosi do epoki gorsetów. Książka nie szokuje, nie prowokuje, ale jest zgrabnie napisana. Stworzona z pewnym pomysłem, który zaprocentował zadowoleniem czytelniczki takiej jak ja.
Polecam fanom gatunku, chętnym na dobrą, niezobowiązującą powieść o nastoletnich misjach w wiktoriańskich czasach.
Moja ocena: 3,5/5
PS: Rzekomo książka wielu osobom nie przypadła do gustu. Pod tym postem można wylać na nią wszystkie żale:)
15 comments
Trzecia część jak dla mnie najlepsza:) Ciekawe porównanie Charlotty do złej siostry kopciuszka;) Wiedziałam, że kogoś mi przypomina:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
A ja uwielbiam tę serię.
OdpowiedzUsuńTa książka ma w sobie coś niesamowicie wciągającego. Właśnie czytam drugi tom i wręcz nie mogę się oderwać :)
OdpowiedzUsuńCzytałam wiele pozytywnych opini na temat tej seri i mam coraz wieksza ochote ja przeczytac.
OdpowiedzUsuńObserwuje.
Pochłonęłam tę książkę w jedno popołudnie i przyznam, że jest ona jedną z lepszych książek dla młodzieży.
OdpowiedzUsuńOsobiście uważam, że choć nie jest to najlepsza książka ze swojego gatunku,to niezaprzeczalnie ma w sobie coś co przyciąga czytelnika i nie chce go puścić. Własną przygodę z tą serią zawsze wspominam bardzo ciepło, gdyż humorowi i kreatywności pani Gier nie można się oprzeć (ja chociaż nie potrafiłam tego zrobić :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ja będę jedną z tych osób, gdyż książka po prostu mi się nie spodobała. Po tak wielu licznych, pozytywnych recenzjach naprawdę spodziewałam się dzieła sztuki. Kiedy sama się przekonałam co tak naprawdę za sobą kryje, tylko mocno się rozczarowałam.
OdpowiedzUsuń@Madame K. - chodzi o bohaterów i te ich schematyczne zachowanie?
OdpowiedzUsuńMnie do gustu nie przypadło. Bohaterka była tragicznie rozplanowana, jej kochanek niby łotr, też nie zdobył mojej sympatii. Ogólnie powieść miała na siłę wciśnięte wątki humorystyczne. Stanowczo i kategorycznie cała trylogia nie podobała mi się.
OdpowiedzUsuńNa otarcie łez prezentuję drogim czytelniczkom trailer filmu który ma powstać. Też mi się nie podoba, postacie nie są takie jak w książce :<
http://www.youtube.com/watch?v=tUMThE6bH2Q
Dopiero planuję ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńMam dopiero w planach, a słyszałam o niej wiele pozytywnych opinii. Niedługo się za nią zabiorę, a mówiąc niedługo mam na myśli miesiąc może więcej :D
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-carrie.blogspot.com/
Mam w planach całą serię. Podróże w czasie - to zdecydowanie coś dla mnie. (:
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Trylogia Czasu to dla mnie jedna z najlepszych serii - głównie dlatego, że niezależnie od tego ile razy ją czytam, potrafi mnie rozśmieszyć i skutecznie poprawić humoru. Najbardziej lubię tom pierwszy - najwięcej razy też go czytałam w całości.
OdpowiedzUsuńNie mogę przeboleć tego, że nie będzie w Polsce ekranizacji w kinach :(
@Cassin - cooo, ja już się wybierałam do kina ze znajomą! :(
OdpowiedzUsuńoj na mnie nie zrobiła wielkeigo wrażenia. Ot, takie czytadełko z idiotką, zamiast bohaterki i lalusiem, zamiast bohatera :D
OdpowiedzUsuńPoprzez komentarze wchodzę na Wasze blogi i staram się odwdzięczać.
Dziękuję za każdą opinię:)