141. Podsumowanie stycznia 2014
To... to był intensywny miesiąc.
Ale, jak to ostatnimi czasy bywa, nie w sferze mojej literatury.
Od czego ma się miesiąc wolnego?
1. Wracam na LC
Dawno się tam nie logowałam, a parę dni temu zaskoczył mnie nowy interfejs i ogólny szał dzikich ciał. Czemu by nie wziąć udziału w tworzeniu nowocześniejszej wersji polskiego goodreads.com?Postaram się sukcesywnie aktualizować swoją listę.
2. Wyzwanie na 2014
W 2013. roku założyłam sobie 55 książek do przeczytania. Wszystko pięknie by się ułożyło, gdyby nie fakt, że nie czytałam. Całkiem logiczne:) I tak skończyłam poprzedni rok z 45. nowymi książkami.W tym roku zacznę od zdecydowanie osiągalnych celów. Jak przeczytam szczęśliwą piętnastkę, to będzie już mały sukces. A później planuję 25.
Wstawię bannerek z postępem, goodreads zawsze oferuje takie bajery czytelnikom. Prawda?
3. Obejrzane filmy:
"Wilk z Wall Street"
Oglądałam go przez jakieś 6 godzin w akademickich włościach przy zakupionym w wydziałowym sklepiku pomarańczowym soku z aro. Jak znalazł do filmu, gdzie przez 80% czasu ćpają, walą się jak domy w Afganistanie i spisują listę spożywczych zakupów na dolarach. Po pewnych scenach, jakie dane mi było obejrzeć, dochodzę do wniosku, że już nigdy nie będę tą samą osobą. Czasami ta rozpusta wydawała mi się trochę na siłę, jakby scenarzystę nieźle poniosło.Historia Jordana Belforta, brokera, którego błyskawiczna droga na szczyt i rozrzutny styl życia wzbudziły zainteresowanie FBI.
I bezapelacyjnie uwielbiam DiCaprio, mógłby zagrać nawet krajalnicę do chleba. Uwierzyłabym mu bez mrugnięcia okiem.
8/10
"Księżniczka i żaba"
Nie opłaca się zapraszać mnie na seanse o 3. w nocy, bo okazuje się, że naprawdę dobra produkcja nie przeszkodzi mi w smacznym śnie. Co ważniejsze, do tej bajki Disneya wróciłam po pewnym czasie i stwierdzam, że jest to idealna opcja na wolny wieczór, kiedy chcemy uciec od ciężaru przygniatającego nas świata. Ot, prosta historia, z paroma zgrabnymi mądrościami i piękną oprawą muzyczną. Uspokajam, jedna bajka nie uczyni z Was infantylnych pomiotów zaawansowanego technologicznie społeczeństwa.Baśniowa, przepełniona jazzową muzyką opowieść o dziewczynie z Nowego Orleanu i księciu zamienionym w żabę, desperacko pragnącym być znów człowiekiem.
8/10
"Nieobliczalni"
Dwóch skrajnie różnych policjantów, rozwiązując kryminalną zagadkę, zadziera z wysoko postawionymi ludźmi władzy, którym wydaje się, że są nietykalni.
"Nietykalni" są filmem, do którego mogłabym wracać z uśmiechem na twarzy. "Nieobliczalni" zupełnie do mnie nie przemówili. Bardzo stereotypowo, bardzo przewidywalnie. Tylko raz się zaśmiałam. I to w momencie (o zgrozo, muszę mieć jakieś instynkty mordercy:) śmierci jednej z postaci. Ale nie oszukujmy się, drodzy scenarzyści, sami tak ukartowaliście, żeby ta dana scena była zabawna! Sumienie mam czyste.
W trakcie seansu zdążyłam przeczytać parę czasopism, a towarzyszka usnęła.
3/10
"Władca much"
To nie jest zła ekranizacja, wierzcie mi na słowo. Tylko... książka jest lepsza. I może nie powinnam uczyć się stateczności statku przy jednoczesnym oglądaniu tego filmu.Ekranizacja powieści Williama Goldinga. Ocalali z katastrofy lotniczej nastolatkowie walczą o przetrwanie na bezludnej wyspie.
5/10
Miłego czytania i do usłyszenia!
4 comments
Mnie nie podoba się nowy interfejs LC jest mniej funkcjonalny. Poza tym portal teraz często się zawiesza, nie wiem czemu.
OdpowiedzUsuńksiężniczkę i żabę uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMi nowy wygląd LC aż tak do gustu nie przypadł i zostałam przy starym. Rozbawił mnie Twój tekst o tym, że Leonardo mógłby zagrać krajalnicę do chleba, ale to prawda, on jest świetnym aktorem. Jeśli nie oglądałaś - polecam "Co gryzie Gilberta Grape'a" - tam to dopiero świetnie zagrał!
OdpowiedzUsuńPoprzez komentarze wchodzę na Wasze blogi i staram się odwdzięczać.
Dziękuję za każdą opinię:)